Pisarski „Second Life”



Wielu internautów poświęca wirtualnemu światowi mnóstwo czasu i energii. W sieciowej grze dostępnej na platformie „Second Life” (ang. Drugie Życie) zarejestrowanych jest niemal dziesięć milionów osób.  Jej główne hasło reklamowe: “Your World. Your Imagination” (Twój Świat. Twoja Wyobraźnia) mówi samo za siebie. Cyberprzestrzeń może być miejscem, do którego uciekamy, wybierając drogę łatwiejszą niż czaso- i pracochłonne modyfikowanie realnego życia.

Internet umożliwił nawiązywanie kontaktów na niespotykaną przedtem skalę. Stąd powodzenie rozmaitych portali i forów internetowych. Ogólnych, takich jak Facebook czy też ułatwiających dotarcie do ludzi o zbliżonych upodobaniach czy borykających się z określonymi problemami.



Z możliwości tych korzystają także osoby zainteresowane literaturą. Sądzę, że największe zmiany dotyczą liczby autorów, których dzięki Internetowi ujawnia się o wielu więcej. Niemal każdy z piszących chciałby wydać swoje dzieło, najlepiej w tradycyjnym wydawnictwie, gdyż nadal książka „papierowa” cieszy się, słusznie czy niesłusznie, większym poważaniem. Potrzebę tę w pewnym stopniu zaspokajają liczne portale literackie, na których kandydaci na pisarzy mogą publikować. Każdy portal ma swoje indywidualne motto, wyraźnie skierowane do określonej grupy potencjalnych użytkowników. Oto niektóre z nich:


Allarte – “Piszesz?Publikuj.”


Portal Pisarski – „Wyjdź z szuflady, stań na półce!”


Weryfikatorium – „Sprawdź swoje umiejętności przyszły pisarzu!”


Publixo- „Pisz, czytaj, oceniaj”


Na portalach można poddać swoje teksty ocenie innych użytkowników.  Należy jednak zachować dystans do opinii zarówno negatywnych jak i pochlebnych.


Określiłam kiedyś literackie portale, jako nieco schizofreniczne. Czasami tworzą zhierarchizowane struktury z przewodnią grupą autorytetów. Tyle, że z tymi autorytetami bywa różnie. Jest o wiele więcej osób pragnących nimi zostać niż takich, które mają coś sensownego do powiedzenia. Należy zawsze brać poprawkę pod kątem trzech kwestii. Po pierwsze, nikt nie jest w stanie uwolnić się od własnego subiektywizmu. Po drugie, przeciętny użytkownik portalu traktuje go z reguły, jako odskocznię dla celu właściwego – opublikowania własnego utworu. Ci, którzy mają na koncie wydane książki, stanowią niewielką część portalowej społeczności. Znakomita natomiast większość dopiero marzy o pisarskiej sławie. Dlatego pragnienie autopromocji jest tym trzecim filtrem, przez który musimy przepuścić każdą portalową wypowiedź. Ponadto, sama chęć zostania autorytetem, bywa pokusą tak nieodpartą, że prowadzi nieraz do zbyt nachalnego protekcjonalizmu.


Bezrefleksyjna wiara w portalowe autorytety może skutkować albo niepotrzebnym zniechęceniem albo przeciwnie, nadmiernym zadufaniem. Zamiast się zniechęcać, lepiej pokazać swój tekst na innych portalach. Jest ich naprawdę sporo.


Nie zapominajmy, że nie da się uniknąć powstawania nieformalnych grup wsparcia (nazywanych przesadnie towarzystwami wzajemnej adoracji). Na niektórych literackich portalach bywają one bardzo ekspresywne. Zdarza się, że na wykreowaną przez nie gwiazdę, która wyjdzie poza portalowe podwórko, zostaje wylany kubeł zimnej wody. Ostatecznej weryfikacji dokonują bowiem czytelnicy, do których znawcy różnego autoramentu odnoszą się z pewną dozą lekceważenia.


Dla kogo w końcu piszemy?


Doceniając korzyści płynące z portali literackich, nie zapominajmy, że bywa im nieraz bliżej do swoistego pisarskiego „Second Life”. Świat realny to świat czytelników. I lepiej nie mylić ich ze sobą.




Alicja  Minicka







Komentarze

  1. Pisarski second life - fajne określenie! Od razu wiadomo, o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, coś w tym jest. Ja kiedyś umieściłem opowiadanie na Portalu Pisarskim. Zjechali mnie równo, sam nie wiem za co.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podaj linka do opowiadania to Ci powiem za co.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty