Groteskowy polski konserwatyzm

 

Konserwatyzm [łac. conservatus ‘zachowany’] - postawa, którą charakteryzuje przywiązanie do istniejącego, zakorzenionego w tradycji stanu rzeczy (wartości, obyczajów, praw, ustroju politycznego itp.) oraz niechętny stosunek do gwałtownych zmian i nowości.

(Źródło: Encyklopedia PWN)

 

Uważam, że trwałe zmiany są efektem swoistej ewolucji. Społeczeństwo przeobraża się nie pod wpływem ideologii, ale w wyniku postępu naukowo-technicznego i coraz wyższego poziomu wiedzy.

Ideologie (również te o religijnym podłożu) mają za zadanie uzasadnić, wzmocnić i utrzymać uprzywilejowaną pozycję określonej grupy społecznej. Chrześcijaństwo  doskonale się w tej roli sprawdziło - cesarz Konstantyn przekuł je w skuteczną polityczną  doktrynę. Modyfikowano ją wielokrotnie, dostosowując do zmieniających się realiów. Wystarczy prześledzić historię soborów (pierwszy odbył się już w 325 roku), by się przekonać, ile warta jest teza o niezmiennej od dwóch tysiącleci tak zwanej „nauce Kościoła”.

Obecnie rola byłego najpotężniejszego feudała jest zmarginalizowana a Watykan zmaga się z problemami finansowymi, korupcją i skandalami. Przysłowiowy kolos na glinianych nogach.

Jak już pisałam w poprzednim felietonie, niektórym miło jest słyszeć z ambon o „moralnej lepszości” katolików. Dlatego Kościół - zmurszała i głęboko zdemoralizowana instytucja – nadal cieszy się spolegliwością części społeczeństwa. Na szczęście ta tendencja jest w odwrocie. 


 Polski konserwatyzm opiera się na agresywnym i populistycznym klerykalizmie.  Ksenofobią, zaściankowością i karykaturalnym dogmatyzmem zniechęca do siebie przede wszystkim młodych, zapewne dlatego nasza młodzież laicyzuje się najszybciej na świecie.

Konserwatyści wmawiają sobie  i innym, że Kościół należy postrzegać jako jedynego depozytariusza zasad moralnych.

 Moralność – w ujęciu ogólnym, w oderwaniu od jakiejkolwiek ideologii – oznacza przestrzeganie zasad, które służą przetrwaniu określonej społeczności.  

Te zasady nie wynikały z żadnej religii, nawet tych o wiele starszych niż chrześcijaństwo. Moralność związana jest ze społeczną naturą człowieka, bo już nasi  przodkowie (także zwierzęcy) żyli we wspólnotach. Reguły w nich obowiązujące niwelują potencjalne skutki konfliktu interesów – interesu jednostki i interesu całej społeczności.

Tak zwany chrześcijański rozdział w historii Europy był równie krwawy jak i poprzednie. Wyznaczenie chrześcijaństwu szczególnej roli w kształtowaniu oblicza naszego kontynentu dowodzi jedynie nikłej wiedzy historycznej.


Polscy konserwatyści kurczowo trzymają się Kościoła  i katolickiej ideologii, bo uważają, że znajdą się dzięki temu na uprzywilejowanej pozycji w wyścigu po władzę. Nie widzą, że społeczeństwo się zmienia i coraz krytyczniej ocenia sojusz tronu z ołtarzem, zwłaszcza po niedopuszczalnych dla cywilizowanego człowieka wypowiedziach niektórych hierarchów.

Rozwój i postęp zawdzięczamy tym,  którzy nie boją się zmian, dążą do poznania  i zrozumienia, nie zamykając się w ciasnym świecie dogmatów.

Gdyby cała ludzkość była konserwatywna, pewnie byśmy do tej pory siedzieli na drzewie.

 

 

Alicja Minicka

Komentarze

  1. Alicjo zgadzam się z Tobą i podzielam w całej rozciągłości Twój pogląd. Wspaniałe to ujęłaś

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zdumiony powierzchownością i niebywale niskim poziomem tekstu na temat "konserwatyzmu" osoby wydawałoby się z większymi aspiracjami intelektualnymi. Samo juz prowadzenie bloga świadczyłoby o tych aspiracjach. A tu takie rozczarowanie! Na bloga trafiłem zupełnie przypadkowo poprzez hasło "Milady de Winter" (demoniczna postać z Trzech Muszkieterów), a dalej do postaci kobiecych w filmach i tu akurat pojawiła się Izabela Łęcka z Lalki, skomentowana przez p. Minicką. Tekst mi się nawet spodobał, wydał sie trafny. Tym większe zdumienie tezami Minickiej o polskim konserwatyzmie. Pani Minicka pierze po pysku tych wydumanych polskich konserwatystów nie zadawszy sobie żadnego trudu zdefiniowania, czym jest konserwatyzm, zwłaszcza słabiutki polski konserwatyzm. Wydaje przy tym aprioryczne sądy o koniecznym związku konserwatyzmu z katolicyzmem, który jako osoba nowoczesna odsądza od czci i wiary. Oczywiście konserwatyzm może istnieć jako ideologia, ale w Polsce w takiej postaci w zasadzie on nie występuje. Najczęstszą jego postacią jest niechęć do zmian, opór przed zmianami oraz wiążący się z tym określony styl życia. I nie ma to nic wspólnego z Kościołem. Ja do Kościoła w ogóle nie chodzę, a mimo to upodobania i sympatie mam raczej konserwatywne. Bo zmiany obyczajów, zmiany kulturowe w dzisiejszym świecie są równoznaczne z radykalną dehumanizacją człowieka. Czyli z klęską.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niepotrzebnie zadałem sobie trud komentowania tekstu o "polskim konserwatyzmie". Po prostu jako sympatyk Prusa i Lalki, jednocześnie zainteresowany polskim pozytywizmem, pracą u podstaw, społecznikostwem z przełomu XIX i XX wieku, akurat byłem pod wrażeniem tekstu o Izabeli Łęckiej i nie zwróciłem uwagi na emblematy "strajku kobiet". A przecież one mówią wystarczająco wiele o autorce blogu. Pomińmy sprawy feminizmu, który w dzisiejszej postaci jest przejawem niewątpliwego, nie ulegającego żadnej wątpliwości kryzysu kulturowego i jednocześnie jego katalizatorem. Mam proste pytanie, jak może osoba niby zasiedziała w kulturze akceptować masowe wystąpienia niszczące tę że kulturę, promujące obscenę, chuligaństwo i w ogóle destrukcję. Przecież to HIPOKRYZJA i KŁAMSTWO DO ENTEJ POTĘGI!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty